wtorek, 31 maja 2016

chciałabym,abyś był szczęśliwy.



Chciałabym,żebyś potrafił choć na chwilkę wyrzucić mnie z Twojej głowy.Po moim zniknięciu chciałabym nie przysłonić Ci całego świata.Chciałabym,abyś nauczył się być szczęśliwy beze mnie.Bo jestem na ostatniej prostej i już nie zdążę nauczyć Cię żyć beze mnie.Dlatego proszę o to,abyś sam się tego nauczył.Proszę o to,abyś choć odrobinkę się postarał.
-Za godzinę masz pierwszą dawkę chemii.Powinniśmy się już zbierać.-mówisz i przewieszasz sobie na ramieniu moją torbę
-Wolałabym wejść tam sama.Nie powinieneś na mnie wtedy patrzeć.-przeczesuję palcami włosy
Ale tak naprawdę nie mam ich zbyt wiele.Bo przecież ostatnio wszystko tracę.
-Kocham Cię i właśnie dlatego nie pozwolę Ci być samej.-łapiesz mnie za rękę i prowadzisz do samochodu
Kilka godzin później wracamy do domu.Kolejny trudny dzień.Wchodzę do łazienki i próbuję pozbyć się resztki włosów.Maszynka spada na podłogę.Życie wypada z moich rąk. Przybiegasz i próbujesz wszystko jakoś poskładać.
-Jesteś pewna?-pytasz
Kiwam twierdząco głową,a Ty delikatnie pozbywasz się moich włosów.
-Jestem z Ciebie dumny.-muskasz wargami moje czoło
Ten moment mnie przerósł.Właśnie uświadamiam sobie,że to za dużo dla mnie, dla Ciebie, dla Nas. 

Dzielę się z Wami kolejną częścią już dzisiaj,ponieważ w najbliższym czasie zaczynam sesję i pracę,dlatego tego mojego wolnego czasu nie będzie w ogóle. 
Dziękuję za to,że tak niesamowicie przyjmujecie tę historię.
Dziękuję.
Wasza lukrecja.   

23 komentarze:

  1. Chociaż Meredith chce w pewien sposób przygotować Matta i stara się przekonać go do tego żeby po jej odejściu starał się żyć normalnie, to myślę, że ma świadomość, że dla niego to będzie momentami wręcz niemożliwe. Meredith stara się być silna i zupełnie ją podziwiam. Jednak Matt po jej śmierci nie będzie umiał być szczęśliwy. Zajmie mu dużo czasu zanim w ogóle będzie normalnie funkcjonował. Jeśli w ogóle to się stanie. Jeju, to takie trudne. Nie wyobrażam sobie co oni przechodzą. Zwłaszcza Matt, musi patrzeć na to, jak odchodzi cały jego świat i nie może nic z tym zrobić.
    To jest wspaniałe i będę Ci to pisać cały czas, bo po każdej lekturze potrzebuje chwili żeby ochłonąć. To ile emocji wzbudzasz to niesamowite.
    ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko te emocje. Sprawia, że zaczynam coraz bardziej wgłębiać się w tę historię. Czekam na więcej i pozdrawiam <3

    Jak zawsze-cudo!

    OdpowiedzUsuń
  3. No odejście ukochanej osoby nie da się przygotować. To gra na emocjach tak mocno jak Polscy siatkarze :) Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaprosiłaś to jesteś :) a teraz płacze, bo pojawiły się wspomnienia ... ufffff aż nie wiem co napisać. Nie wiem, co mogłaś wymyślić na ich dalszą historię, ale jeżeli z rakiem walczy tylko jedna osoba to jest to za mało, zwłaszcza, gdy tą osobą nie jest chory. Matt się nie poddaje, choć Meredith próbuje go chyba zniechęcić na każdy możliwy sposób. Szkoda, że on ma małą siłę przebicia, bo w jej głowie walka została przegrana. Atakowany się poddał.
    DZIĘKUJĘ, czasem historia w świecie wirtualnym jest identyczna jak ta w życiu codziennym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, nie wiem co mogę powiedzieć. Ogromnie dziękuję♥♥♥

      Usuń
  5. Ja myślę, że ona próbuje przygotować przede wszystkim siebie, już nie jego... Próbuje przekonać samą siebie, że po jej śmierci nic się nie zmieni. A on.. On sobie z czasem poradzi. Każde słowo tej historii, jest tak żywe, tak prawdziwe, że wydaje mi się, jakbym w tym uczestniczyła. Dziękuje, bo wreszcie jestem ja się w stanie pożegnać. Sprawiłaś, że już umiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za to,że to właśnie dzięki Tobie ta historia staje się czymś wyjątkowym. ♥♥

      Usuń
  6. Matt na pewno docenia starania ukochanej, która chce go przygotować na swoje odejście, ale tak się nie da. Zawsze będzie bardzo boleć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy tym razem za mój komentarz może wystarczyć jedno zdanie? Bo na więcej się chyba nie zdobędę.... Otóż: popłakałam się. Dziękuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. nigdy nie będziemy gotowi na odejście kogoś z naszego otoczenia. miłość nie umiera. płaczę ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem!
    Jezu święty, znowu ryczę jak głupia... Nie wiem, jak ty to robisz, naprawdę. Podziwiam cię za to, w jaki sposób potrafisz poprzez słowa przekazać emocje bohaterów, bo od nich aż kipi *.*
    Miłość nie umiera, ale chyba odejście ukochanych osób rani najbardziej na świecie... Przepraszam, ale nie umiem wykrzesać z siebie niczego bardziej konkretnego. Za dużo wrażeń.
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pomysł na tę historię siedział w mojej głowie ponad rok i to niesamowite,że spotyka się z takim odbiorem ♥

      Usuń
  10. Ciągle chcę tego więcej i więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytając to opowiadanie, jestem rozbita po każdym rozdziale. ;c Genialnie wykonana robota! ❤
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i dużo weny życzę.
    Ściskam. ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak można pogodzić się z czyjąś śmiercią, gdy ta osoba jeszcze żyje. Myślę, że później każdy musi jakoś nauczyć się żyć bez tej osoby. Jednemu wychodzi to lepiej, innemu gorzej. Każdy ma swój sposób Dobrze, że kobieta nie jest teraz, w tych trudnych momentach sama. Dobrze jest mieć kogoś przy sobie, nawet jeśli czasem chciałoby się być samemu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że nie jest sama. Cieszę się, że Matt ją wspiera. Ale nie wiem czy dają radę się pożegnać. Trudne to jest. Mam nadzieję, że będzie jeszcze dla niej ratunek. Świetnie piszesz :)
    Życzę weny.
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję,gdy znajdę czas- postaram się zajrzeć :)

      Usuń
  14. Ostatnio troche zwątpiłam w miłość i tak szukam jakiegoś natchnienia do ponownego uwierzenia. I to u góry, to pierwsze, co przeczytałam - w połączeniu z muzyką, którą nam serwujesz - popłakałam się. Idę nadrabiać.

    www.w-zapomnieniu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń