Chciałabym zostać przy Tobie.Chciałabym,aby moje zniknięcie
nie pozbawiło Cię nadziei.Chciałabym,abyś zawsze potrafił marzyć.Chciałabym,aby
ktoś pokochał Cię tak bardzo jak ja.Chciałabym,abyś po raz kolejny nauczył się
kochać.Chciałabym,abyś wierzył,że tak naprawdę to,co najlepsze jest dopiero
przed Tobą.
-Już niedługo Cię odzyskamy,wiesz?-przynosisz mi kubek z
herbatą
A ja zastanawiam się o czym Ty mówisz,bo mnie już nie można
odzyskać.
-Zapomnijmy o tym na chwilę,dobrze?-pytam
Mój pomysł nie przypadł Ci do gustu,ale pomimo początkowego
grymasu,który pojawił się na Twojej twarzy,kiwasz twierdząco głową.
-To kiedy zostaniesz moją żoną?-pytasz i oboje wybuchamy śmiechem
Śmiechem pełnym przerażenia i cierpienia.
-A co jeśli się rozmyśliłam i właśnie planuję jakąś
spektakularną ucieczkę?-daję Ci pstryczka w nos
-Znalazłbym Cię nawet na końcu świata.-uśmiechasz się
szeroko
Właśnie teraz mamy swój prywatny koniec świata,wiesz? I
najgorsze jest to,że ja wcale nie chcę uciekać,a Ty nie będziesz potrafił
znaleźć mnie nawet na końcu tego świata.
♥
Dziękuję za to,że jesteście.Dziękuję za Wasze przepiękne komentarze."Napisałam" już wiele historii,ale to ta jest tą najważniejszą.
Wasza lukrecja.
To jak bardzo Matt wierzy w to, że będzie dobrze jest wręcz zaraźliwe. Jego niesamowita wiara naprawdę buduje. Dlatego tak bardzo nie mogę znieść faktu, że Meredith jest śmiertelnie chora. Kurcze, nie zasłużyli na to. Po prostu no nie. Przeżywam tę historię jakbym była jej naocznym świadkiem i chyba pęknie mi serce jak Ona odejdzie. Liczę na cud, tak samo jak Matt.
OdpowiedzUsuńCudo cudo i jeszcze raz cudo ❤
Dziękuję.Zastanawiam się czy w tej historii powinno znaleźć się miejsce na cud,ale wciąż nie potrafię podjąć tej decyzji.
Usuń♥♥♥♥
Smutno mi, kiedy czytam o tym, jak bardzo Matt wierzy, że wszystko jeszcze będzie dobrze. Chciałabym móc podzielać jego wiarę, ale niestety nie umiem.
OdpowiedzUsuńSzykuje się walka z niemożliwym. To piękne, że chcą wziąć ślub w takiej sytuacji. Piękne <3
OdpowiedzUsuńSiedzę w pracy i zastanawiam się, jak się nie rozpłakać. Przy Tobie przeżywam siebie jeszcze raz. To, co mnie nie dane było. Ale powiem Ci, że nie da się już marzyć, kochać, śnić. Nie ma nadziei, jest tylko coś, co nawet trudno nazwać życiem. Ja nie umiem. Minęło trzy lata, a w moim wegetowaniu nie ma już miejsca na marzenia. Chciałabym, aby Matt potrafił. Żeby mnie nauczył śnić. Nawet nie wiesz, jak bardzo przywracasz mnie do życia. Rozpadam się przy Tobie i składam od nowa. Dziękuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Może jednak zdarzy się im cud...
Usuń♥ myślę,że przychodzi taki moment,w którym musimy spróbować zaakceptować to ,co się wydarzyło.choć jest trudno,choć nasze serce rozpada się na milion kawałeczków. sprawiłaś,że ta historia stała się dla mnie czymś niesamowitym,to ja ogromnie dziękuję.
Usuń♥♥♥
Matt zdaje się nie dopuszczać żadnej innej opcji jak wyzdrowienie Meredith. Wręcz zaraża swoim optymizmem. Jest niebywale silny. Nie jestem pewna, czy ja bym tak potrafiła na jego miejscu, nawet mimo najszczerszych chęci. Podoba mi się, jak opisujesz przeżycia wewnętrzne Meredith. Widać, że bardzo kocha Andersona, nie myśli o sobie, choć przecież - teoretycznie - powinna w tak trudnej chwili. Pięknie, jak zwykle. To ja dziękuję, że piszesz dla nas kolejną tak piękną, wzruszającą historię ♥
OdpowiedzUsuńZazwyczaj ta pozornie najsilniejsza osoba upada najmocniej. Ogromnie dziękuję♥
UsuńJesteś genialna. Wzruszasz z każdym rozdziałem coraz bardziej....♥
OdpowiedzUsuńdziękuję♥
UsuńJestem!
OdpowiedzUsuńCudny rozdział. Cały czas jestem pod ogromnym wrażeniem, tego jak piszesz, bo to naprawdę trzeba mieć talent, żeby pisać coś takiego. Coś tak... smutnego, a zarazem pięknego.
Strasznie mnie boli serducho, kiedy patrzę swoimi oczyma na Matta. Ciągle wierzy, że wszystko jeszcze będzie dobrze, ale na ile ta wiara wystarczy?
Weny!
Buziaki :**
Kocham <3
OdpowiedzUsuńbo miłość sprawia, że nie ma końca... ona cierpi, bo już w swoich oczach umiera. On ma jeszcze nadzieję, bo ją kocha ❤ Ona znika, choć on trzyma ją kurczowo w ramionach, aby słyszała, że jeho serce bije tylko dla niej... kocham ❤
OdpowiedzUsuńTo dzięki Tobie, Michale, zaczęłam na nowo wierzyć, ze to ma sens. Byłeś jednak dla mnie zbyt idealny, zbyt dobry. Kocham Cię do szaleństwa.
UsuńZwariowałam, czyli muszę napisać coś krótkiego ♥ Dzik i Sara. Sara i Dzik. I chyba jeszcze ktoś...
http://pozostaniesz-moja.blogspot.com/2016/06/byam-szczesliwa.html
''Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.''
OdpowiedzUsuńZnowu emocje i znowu wzruszenia jak zawsze u Ciebie. <3
Poruszający rozdział. Jeśli ona umrze, to tak, będą mieli swój własny, prywatny koniec świata. To takie smutne :-( Ale w sumie się ne zgadzam, ze on nigdy jej nieznajdzie. Jeśli się kochają, a tak raczej jest, to ona na zawsze będzie w jego sercu i pamięci. Cały czas będzie przy nim, nawet jeśli nauczy się żyć bez jej materialnej obecności.
OdpowiedzUsuńCóż więcej mogę napisać...
Pozdrawiam!