Chciałabym,żebyś potrafił choć na chwilkę wyrzucić mnie z
Twojej głowy.Po moim zniknięciu chciałabym nie przysłonić Ci całego
świata.Chciałabym,abyś nauczył się być szczęśliwy beze mnie.Bo jestem na
ostatniej prostej i już nie zdążę nauczyć Cię żyć beze mnie.Dlatego proszę o
to,abyś sam się tego nauczył.Proszę o to,abyś choć odrobinkę się postarał.
-Za godzinę masz pierwszą dawkę chemii.Powinniśmy się już
zbierać.-mówisz i przewieszasz sobie na ramieniu moją torbę
-Wolałabym wejść tam sama.Nie powinieneś na mnie wtedy
patrzeć.-przeczesuję palcami włosy
Ale tak naprawdę nie mam ich zbyt wiele.Bo przecież ostatnio
wszystko tracę.
-Kocham Cię i właśnie dlatego nie pozwolę Ci być samej.-łapiesz
mnie za rękę i prowadzisz do samochodu
Kilka godzin później wracamy do domu.Kolejny trudny
dzień.Wchodzę do łazienki i próbuję pozbyć się resztki włosów.Maszynka spada na
podłogę.Życie wypada z moich rąk. Przybiegasz i próbujesz wszystko jakoś
poskładać.
-Jesteś pewna?-pytasz
Kiwam twierdząco głową,a Ty delikatnie pozbywasz się moich
włosów.
-Jestem z Ciebie dumny.-muskasz wargami moje czoło
Ten moment mnie przerósł.Właśnie uświadamiam sobie,że to za
dużo dla mnie, dla Ciebie, dla Nas.
♥
Dzielę się z Wami kolejną częścią już dzisiaj,ponieważ w najbliższym czasie zaczynam sesję i pracę,dlatego tego mojego wolnego czasu nie będzie w ogóle.
Dziękuję za to,że tak niesamowicie przyjmujecie tę historię.
Dziękuję.
Wasza lukrecja.