Chciałabym wciąż marzyć o Nas.Chciałabym wciąż żyć w tym
naszym małym świecie.O czym marzę teraz? Ciągle jesteś na pierwszym
miejscu.Moim jedynym marzeniem jest Twoje przyszłe szczęście.Nie wiem czy Twoje
szczęście będzie nosiło trampki czy szpilki.Nie wiem czy będzie wolało sok
pomarańczowy czy jabłkowy.Nie wiem czy będzie to blondynka czy brunetka,bo to
nie jest ważne.Liczy się tylko to,żeby nowe szczęście zadomowiło się w Twoim
sercu.
-Meredith,powinnaś odpocząć,przecież za dwa dni mamy operację.-bierzesz
mnie na ręce,zanosisz do łóżka,przykrywasz kocem i całujesz w czoło
Rzucam Ci jedno spojrzenie,które łamie Twoje serce jeszcze
bardziej.
-Nie pomyślałaś o tym.Proszę powiedz,że o tym nie myślisz.-kładziesz
głowę na moim brzuchu
-Mogę się nie obudzić.-wzdycham
-A możesz odbierać Nam szansę?Możesz odbierać mi
nadzieję?-pytasz i delikatnie podnosisz mój podbródek
-Niszczę Nas.-wpatruję się w Twoje oczy
-Jeśli mnie kochasz,zgódź się na operację.-szepczesz
-Nie możesz tego robić Matt.- nie dowierzając kręcisz głową
-Masz rację,nie mogę.Ale nie mogę też pozwolić Ci się
poddać.Nie pozwolę Ci zniknąć,bo kocham Cię najbardziej na świecie.
-Ja też Cię kocham,nawet nie wiesz jak bardzo.-zagryzam
wargę próbując powstrzymać łzy
Bo Ty nie potrafisz żyć bez miłości i dlatego muszę wierzyć
w to,że miłość taka jak nasza zdarzy się drugi raz i przyjdzie właśnie do
Ciebie.
♥
W przerwie pomiędzy pracą studiami a pieczeniem kolejnych ciastek , zostawiam Wam kolejną część.
Dziękuję za tak piękne komentarze i proszę o więcej,bo to Wy tworzycie tę historię.
Wasza lukrecja.